To jest przepis mojej babci , która przeżyła rewolucję w Rosji, pierwszą i drugą wojnę światową, gotowała cudownie i dużo rzeczy dotyczących kulinariów się od niej dowiedziałam, moja mama robiła ten pasztet jeszcze lepszy, a ja staram się żeby przypomnieć sobie smaki dzieciństwa.
Przyznam się że jest inny przepis niż te wszystkie które czytam w dzisiejszych przepisach ale proszę mi wierzyć, że jest wyśmienity i inny niż wszystkie.
Podaję proporcje na dwie keksówki.
2 kg mięsa - i tu dowolność np. 1 kg udźca indyczego, ½ kg karkówki, ½ kg boczku wieprzowego, 20 dkg wątróbki /najlepiej drobiowej/, 8 jaj, 3 bułki, sól, pieprz, gałka muszkatołowa , smalec.
Mięso pokroić na kawałki /najlepiej takie żeby pasowały do zmielenia/ wrzucić do rondla na rozgrzany smalec, podsmażyć, podlać wodą i dusić, w czasie duszenia posolić, wątróbkę wrzucić pod koniec duszenia, dobrze jak rondel jest na tyle duży żeby mięso było zanurzone w sosie. Wyjąć mięso ostudzić a do sosu włożyć bułki które jak zmiękną odcisnąć nadmiaru płynu. Wszystko razem zmielić minimum 2 razy /sitko o małych oczkach/ . Do masy mięsnej dodać 7 żółtek i 1 całe jajko – dobrze wyrobić rękami, posolić, dodać świeżo zmielony pieprz oraz startą gałkę najlepiej kupić całą i zetrzeć na tarce ok. 1szt. Pozostałe 7 białek ubić na sztywno i delikatnie wymieszać z masą mięsną, wszystko przełożyć do kek sówek, można udekorować wędzonym boczkiem lub słoniną, piec ok.1 godz, 180-190 st.
Dowolność mięsa, pamiętać należy żeby nie było za suche, dlatego koniecznie boczek, mnie najlepiej smakuje z dziczyzny ale to już zależy od tego do czego mamy dostęp. W blaszkach starego typu lepiej posmarować smalcem i posypać tartą bułką bo lubi przywierać.
Absolutnie nie dodawać cebuli czy jarzyn, od tego szybko się psuje, pasztet wg tego przepisu spokojnie może przeleżeć w lodówce min,2 tygodnie i jest super.
Smacznego.
Barbara Szwaja