PRZED GWIAZDKĄ

Drukuj

Dla babci Koszmarki święta są przeżyciem. Fizycznym i psychicznym. Psychicznym zwłaszcza. Ale czy to kto doceni!!! Choćby takie "uszka"...Koszmarka lepi ich dokładnie 178 a wszystkie jak dzieła sztuki. A oni co? Połykają jak zwykły kupny makaron bez odrobiny wzruszenia.
Albo prezenty! Ślubny tylko westchnie - "znowu szalik" i nawet go nie przymierzy. Pewnie wolałby mercedesa. Babcia Koszmarka też by wolała futro z norek a nie jak co roku od czterdziestu lat rajstopy. A nie, w stanie wojennym raz mu się udało produkt czekolado podobny zdobyć. A jaki był wtedy dumny! Pocieszny stary...
No i co lepiej upiec - karpatkę czy keksa? Najlepiej i to i to. Niech bratowa nie myśli, że tylko jej się najlepiej wszystkie ciasta udają. Fakt, że piernik robi znakomity, ale jej Mariolka za to jakoś narzeczonego znaleźć nie może. I jeszcze się obraża gdy Koszmarka życzliwie pyta kiedy na jakie wesele zaprosi. Ludzie to żadnej wrażliwości nie mają. A już wdzieczność to mało kto umie okazać. A babci Koszmarce co jak co, ale wdzięczność się należy. Nie dalej jak wczoraj zwróciła uwagę Kowalskiej żeby lepiej przypilnowała swojego Kowalskiego bo on chyba do Nawakowej za często zagląda. A Kowalska kazała jej swojego nosa pilnować, zołza jedna.
Cóż, Gwiazdka blisko, koło serca jakoś cieplej człowiekowi, a jak się ma serce dobre to i wybaczyć człowiek wiele potrafi. Koszmarka wybaczy więc bratowej, że stale dopomina się zwrotu pożyczonej pół roku temu salaterki. Szkoda oddawać, kiedy taka poręczna do galarety. I Nowakowej też wybaczy, że na nią, Koszmarkę się wydarła, kiedy zalała jej łazienkę. Wielkie rzeczy - kawałek sufitu. Niech sobie pomaluje i nie narzeka. Ważne, żeby ludzie byli dla siebie życzliwi. Zwłaszcza przed Gwiazdką.

E.P.